Nie mogę przestać słuchać tej piosenki, boję się, że za niedługo mi się znudzi.
No witam witam : )
Po beznadziejnie nudnym tygodniu melancholii czas na przyjemności.
Zacznę od tego, że pobyt tutaj mija mi coraz lepiej. Dalej mam o dużo za dużo czasu wolnego, ale na szczęście się poprawia. Naprawdę dziwnie mi tak, kiedy przez cały tydzień nie latam na zajęcia pozalekcyjne i mam tonę zadania domowego. To znaczy dostajemy w szkole zadania, ale zazwyczaj robię je na lekcjach, albo na seminarze. Bardzo podoba mi się to, że nigdy nie musimy się uczyć na poniedziałek i mamy wolny weekend.
Jutro po południu jadę do Topeki, ponieważ z koleżankami idę na nocną premierę pierwszej części "Przed świtem", czyli ostatniej części "Zmierzchu". Nie jestem wielką fanką tej sagi, ale to lubię i chcę jak najciekawiej spędzić czas w Stanach. Niestety (a może i "stety"/ hahaha istnieje takie słowo?) w następny dzień idę do szkoły. "Stety" dlatego, że piątki zazwyczaj są przyjemne. Nie mówiłam Wam tego, ale parę tygodni temu moja nauczycielka z matematyki zorganizowała "Sleeping Friday". Na lekcji mieliśmy włączony telewizor i naszym zadaniem było oczywiście spać : ).
Dzisiaj przez 2 minuty poczułam się jak w Polsce. Na ostatniej godzinie mieliśmy zastępstwo, więc poszłam do nauczycielki angielskiego po flashcards, ponieważ mam jutro kartkówkę, a wolę poćwiczyć materiał w szkole, zamiast uczyć się w domu. Weszłam do sali z freshmanami, którzy są bardzo śmieszni i zaczęli cały czas coś do mnie mówić, albo tylko wymawiać moje imię (dodam, że mówią na mnie Kasia, ale to wpada w Kesha). To zabawne, trochę im poprzeszkadzałam w lekcji, ale miałam jeszcze inny powód, żeby wejść do ich sali. No, mimo wszystko było jak w Polsce, ponieważ klasa była niegrzeczna, nie tak jak wszystkie - spokojne i ciche. Amerykanie nie robią ŻADNYCH głupot na lekcji -.-
W piątek moja koreańska koleżanka organizuje imprezę urodzinową, w sobotę przychodzi do mnie Wietnamka. Moja rodzina wspominała mi też o sesji zdjęciowej, którą zrobimy w któryś weekend. Powiem Wam jedno: nasze koleżanki mają o wiele ładniejsze zdjęcia na Facebooku, nawet jeśli nie są profesjonalistkami i modelkami (ale takie też mamy oczywiście : D) niż sesje z fotografem tutaj. Zobaczymy jak to będzie, nie liczę na "cuuuudowne" zdjęcia, ale powinno być fajnie.
+ Znalazłam inne ładne zdjęcia z tamtego tygodnia (których mam nadzieję nie macie dość z powodu ilości w ostatnim poście)
O, to bardzo lubię. |
Hahaha słyszałam, że parę dni temu na (prawie) mojej dzielni spadł śnieg. To słodkie, u mnie dzisiaj zimniej, ale znowu w sobotę 18 C! Pogoda zmienia się radykalnie z dnia na dzień.
xoxo
od początku pobytu w stanach miezkasz u tej samej rodziny?
OdpowiedzUsuńtak. jestem bardzo zadowolona z tej rodzinki : )
OdpowiedzUsuń