poniedziałek, grudnia 12, 2011

Last Monday!



Moje życie hahahhahah


 No witam witam!
Szczerze Wam powiem, nie jestem przekonana do tego nowego wyglądu. Może podczas przerwy świątecznej znajdę coś lepszego. Skoro już o tym mowa, to (jak tytuł mówi) zostały mi tylko 4 dni szkoły! Pewnie zastanawiacie się dlaczego już 16 grudnia kończymy pierwszy semestr. Po pierwsze przypominam, że ja zaczęłam rok szkolny w połowie sierpnia, po drugie nie mamy dwutygodniowych ferii. Do szkoły wracamy najprawdopodobniej 3, bo 2 stycznia to poniedziałek.

Z końcem semestru wiążą się różne rzeczy, a w szczególności mam możliwość zmiany planu, z której oczywiście skorzystam. W jednym z pierwszych postów napisałam zajęcia z pierwszej połowy roku szkolnego. Pod koniec tygodnia poinformuję Was co w końcu wybrałam. Jak na razie nie mogę się zdecydować co z pierwszymi trzema lekcjami. Moje obowiązkowe przedmioty to: Angielski 11, coś matematycznego, coś naukowego (ścisłego), historia świata i Hiszpański. Na dzień dzisiejszy mam wybrane kreatywne pisanie na pierwszą godzinę, ale muszę się spytać nauczycielki jak to będzie wyglądać, bo Nicole powiedziała mi, że to jest głównie pisanie wypracowań, a jeżeli mam brać coś humanistycznego to wolałabym ciekawsze rzeczy, nie wiem na przykład coś podobnego do dziennikarstwa. Mimo wszystko nie wiąże z tym przyszłości, więc zobaczymy. Mam mały wybór na pierwszej godzinie, więc chyba zostanę przy ceramice. Jeżeli na drugą lekcję wezmę chemię, to angielski będzie na trzeciej, tak jak mam teraz, a bardzo chcę zmienić to grupę, bo jest naprawdę beznadziejna. Jeśli natomiast zamienię angielski na drugą, to na trzeciej lekcji będę miała biologię i tak chyba zrobię, ponieważ te dwa ścisłe przedmioty zaczęły się w pierwszym semestrze i poprosiłam nauczycielkę, która ich uczy, żeby pokazała mi co przerobili i co ich jeszcze czeka. Niektóre rzeczy już przerabialiśmy, niektóre nie, ale powiem Wam, że ta chemia wygląda trochę przerażająco. To znaczy jest bardzo dużo przeliczania, co nie wydaje mi się trudne, ale zadania tekstowe to tragedia. Musimy też (już) znać nazwy związków chemicznych, więc HMMM chyba wybiorę biologię, a ta i tak przyda mi się w przyszłości ; ) Resztę planu mam już ułożoną, ale to w swoim czasie się dowiecie.

Ostatni weekend spędziłam bardzo leniwie, głównie na oglądaniu Rodziny Soprano i filmwebie. W sobotę po kolacji pojechaliśmy zobaczyć taki jakby park, cały w światełkach choinkowych. Szkoda, że nie miałam przy sobie ani aparatu, ani chociaż iphona, ale nie wszystko musicie widzieć, prawda? Hahaha. Bardzo ładnie to wyglądało i dodatkowo dostaliśmy specjalne okulary 3D. Nie takie zwykłe, ale działające na podobnej zasadzie. Oczywiście biorę je ze sobą do Polski, bo już wiem, że przydadzą mi się na wakacje.

Jeszcze nawet nie ma letnich ofert, ale moje myśli od paru dni cały czas krążą w okół tego tematu - WAKACJE. Nawet nie wiecie jak nie mogę się ich doczekać. Niektórzy pewnie sobie myślą "po co jej wakacje, przecież ma je na 10 miesięcy?!". Otóż to moi drodzy, może i w amerykańskiej szkole nie przerabiamy materiału tak szybko jak w Polsce (za to robimy to dokładniej!), ale nie spędzam tutaj wolnego czasu na a) imprezach, b) spotkaniach ze świetnymi znajomymi, c) szalonych rzeczach. To znaczy, nie jest tak, że nic nie robię. Oczywiście są tu jakieś imprezy, ale to nic nie jest do porównania z Polską. Nawet w szkole w Polsze jest śmiesznie. No nie wiem jak jest w liceum i z pewnością będzie mi tam brakowało Oskara A., który w gimnazjum robił takie rzeczy, które gdybym je tu komuś powiedziała uznałby, że kłamię. Bo kto normalny przynosi namiot do szkoły, ubiera się na lewą stronę albo w hawajskim/wakacyjnym stylu. Albo jak przynieśliśmy cegłę do szkoły. Boże, przypominam sobie wszystkie te takie pozornie po-krótkim-czasie-zapomniane dni, wydarzenia. Oczywiście nie wszystkie nadają się na publikację tutaj, ale to i dobrze. Bądźmy oryginalni, a nie bazujmy na pomysłach innych ; )

Jeszcze dodam, że w poprzedni piątek byłam na imprezie z okazji 18 urodzin mojej hiszpańskiej koleżanki Laury i świetnie się bawiłam. Jak to zawsze bywa, zostawiłam u niej koszulkę i marynarkę, ale jak się spotkamy to otrzymam moje rzeczy i więcej zdjęć.


Na koniec jakże szalone zdjęcie w czapce elfa, którą kazała mi ubrać Ryan ; )



Buziaczki
Katy Oh Yeah Baby

P.S.
Mam taki pomysł, żeby zamiast pisać tylko dnia po dniu dołączyć jeszcze jakieś tematy. Jeśli jesteście zainteresowani czymkolwiek (nie wiem: dokładniej szkołą, czirliderkami albo lodówką) to dajcie mi znać! Jeżeli wstydzicie się w komentarzu (co oczywiście nie szkodzi) to możecie napisać do mnie na facebooku, a jeżeli go nie macie, bo jesteście dorośli i go nie potrzebujcie do marnowania czasu albo jesteście hipsterami i/lub outsiderami to zapraszam na maila. I nie raz nas uczyli, żeby nie pisać wszędzie swojego nazwiska w internecie, bo czai się tu pełno zboczeńców, ale nie szkodzi, może mnie nie znajdą HIHI, a nie chce mi się zakładać dziesiątej skrzynki, z której i tak nie będę korzystać, więc pytania/prośby wysyłać tutaj: belskakatarzyna@hotmail.com

4 komentarze:

  1. możesz napisać o szkole, przedmiotach które wybrałaś (lub przerabiałaś) i o zajęciach dodatkowych :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ! Czytam Twojego bloga i jest świetny :) . Ja wyjeżdżam dopiero za 2 lata,no ale zawsze.Mam takie pytanie : jaka jest Twoja koordynatorka?Tzn gdyby były jakieś problemy z rodziną czy coś to jakby się zachowała? Pozdro! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dodawaj wiecęj zdjęć !

    OdpowiedzUsuń

Cosmopolitan Cocktail