poniedziałek, października 03, 2011

PARTY HARDD - HOMECOMING 2, nocne spacery & medal

Brak mi dzisiaj weny do pisania, ale mam dużo wiadomości.

W sobotę pojechałam do Topeki na Homecoming Dance do Washburn Rural High School. Z tej szkoły znam Ninę i jeszcze trochę innych osób z wymiany. Wyglądałyśmy naprawdę ślicznie i dobrze się bawiłyśmy. Mój partner był perfekcyjnej wysokości w moich cudownych szpilkach. Ciekawa jestem ile mam cm wzrostu, tak dawno się nie mierzyłam.
Wróciłyśmy do domu Niny i było super. Jadłyśmy amerykańskie fasolki wszystkich smaków (czekam na film, w następnym poście wam pokażę) i przed 3 w nocy poszłyśmy na spacerek do markjetu, bo miałyśmy ochotę na jakieś jedzenie. Standardowo kupiłyśmy jeszcze dużo innych rzeczy. Nasze zachowanie było bardzo nieamerykańskie : 1) oni nigdzie nie chodzą na piechotę (mimo, że miałyśmy do sklepu jakieś 20 minut) co powoduje, że w Stanach nie ma chodników (dużo osób w to nie wierzy, ale poprzednim razem jak byłam w USA też tak było, więc to nie jest wina jednej ulicy); 2) nikt nie wychodzi w nocy z domu. Bardzo późno poszłyśmy spać.

góra: Pola (Hiszpania - ona ma najcudowniejszy akcent świata, taki jak w piosence "loca people"), Marie (Niemcy); dół: Polina (Rosja! wreszcie mogę się przed kimś pochwalić moim rosyjskim : D), ja, Vy (Wietnam), Nina (Polska)
exchangers i amerykanki
Standardowo mam najlepsze miejsce : )
Cody, chyba rocznik 98, ale uważa, że jestem hot. 
w domu Niny

AHAHAHAHA mój nowy mąż
Uliczne wygibasy



Nocne zakupy i już nas złapali paparazzi!


W niedzielę wstałyśmy bardzo późno i od rana byłyśmy atakowane przez amerykańsko-meksykańskie rodzeństwo Niny. Tańczyłyśmy z nimi na Nintendo Wii. Tutaj w każdym domu są jakieś konsole. Na razie mam jeden film, ale jeszcze dodam inne później, bo wciąż na nie czekam. Potem przyjechała po mnie Nikki i pojechałyśmy na zakupy i odebrać moje fotografie. Strasznie długo czekałam na obsługę w sklepie i okazało się, że mam tylko 4 zdjęcia z czego na trzech widać kawałek bułgarskiego pokoju ♥ a na czwartym nie jestem w stanie powiedzieć co. Bardzo się zawiodłam i chyba kupię Lomo, ponieważ to super robić zdjęcia, a potem zapominać o nich i po jakimś czasie zobaczyć, że i tak mamy zamknięte oczy, albo jesteśmy w trakcie rozmowy. Uwielbiam takie rzeczy : ) Poszłam spać znowu bardzo późno, a po 12 uczyłam się jeszcze trochę hiszpańskiego na konkurs, który miałam dzisiaj.

Filmik 1:

Zamówiłam też odbitki na płytkę i tak to wygląda:

Bułgaria i Sonia M. (najprawdopodobniej, ale ona ma takie ręce) 
ARTYZM

Dzisiaj rano byłam bardzo niewsypana, do czasu kiedy dowiedziałam się, że Mike leci do Phoenix i San Diego na parę dni za dwa tygodnie i tiruriru... najprawdopodobniej pojadę z nim : ) Potem w szkole miałam konkurs hiszpański "Spelling Bee" czyli z wymowy. Było 11 kandydatów, którzy zakwalifikowali się w eliminacjach klasowych. Nauczycielka mówiła nam jakieś trudne w pisowni słowo i musieliśmy powiedzieć wszystkie litery po kolei. Kto wygrał? Oczywiście ja! Dostałam złoty medal i mam zdjęcia, ale jeszcze nie na swoim komputerze ; D. Po lekcjach nie poszłam na golfa, bo w poniedziałki są zajęcia tanecznej grupy. Tzn. nie jestem w grupie i nie będę występować, ale mogę sobie tam z nimi tańczyć (akurat nie dzisiaj, bo były już w połowie układu). Bardziej zależało mi, żeby być cheerleaderką, ale nie mogę, ponieważ castingi były w wiosnę. Robią z tego wielkie halo, jakby te dziewczyny naprawdę miały ciężką pracę i tylko 12 z "wieeeeeelu" chętnych może być w grupie -.-

Ja i mój złoty medal. 
W prawdzie wolałabym wygrać "coś" innego. I nie chodzi mi tu o nagrodę za konkurs. I gdybym żyła przed 1863 mogłabym "to" sobie kupić. 

Jest 23 - zbieram się do spania, jutro test z matematyki i jakaś wycieczka do Topeki, na którą się zapisałam, ale nie wiem co to : )

P.S. Tak, też uważam, że poprzedni post jest rozpoczęty beznadziejnym i niegramatycznym zdaniem, ale nie wiem jak to inaczej powiedzieć.

1 komentarz:

  1. Moje pierwsze pytanie: czym się okazało forensic science? Rzeczywiście coś w stylu CSI? O czym się tam uczysz? Jej, żałuję, że w mojej szkole nie ma takiego czegoś. ;<
    Kiedy kończysz rok szkolny? I czy uczyłaś się hiszpańskiego w Polsce, bo nie zauważyłam w Twoim planie lekcji hiszpańskiego, chyba, że zmieniłaś lekcje i napisałaś o tym w innych notkach, do których jeszcze nie doszłam?
    Dodaję do linków oczywiście. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Cosmopolitan Cocktail