wtorek, sierpnia 30, 2011

mamomamo!


Jedna z ulubionych piosenek mojej mamy (i Oskarka hihi : *), której znam tytuł, bo leciała w jednym z naszych ulubionych filmów.


Witam witam misiaczki!

Dziś urodziny mojej mamy (u mnie jeszcze nie, jest 21.10). Już złożyłam jej życzenia i śpiewałam sto lat na Skype, ale mam jeszcze mały prezent : ).



Minęły dwa dni od ostatniego posta, trochę w tym czasie się wydarzyło. Wczoraj (29 sierpnia) nie byłam na pierwszej godzinie lekcyjnej, ponieważ zaspałam, PONIEWAŻ znalazłam super sklep z ubraniami, którego reklamę widziałam na MTV i oglądałam ją do późnej godziny, ale przynajmniej zobaczyłam sukienki, które najprawdopodobniej kupię na Homecoming (16 września). Powiedzcie mi, która jest lepsza : 1 czy 2. Znalazłam jeszcze dużo innych ładnych rzeczy, teraz muszę tylko czekać na kartę, ale powinna przyjść we wtorek (bo w poniedziałek nie mamy szkoły, bo to jest dzień pracy). Więc nie było mnie na ceramice, ale miałam usprawiedliwienie. Coraz lepiej z moim angielskim. Chociaż większość osób mówi mi, że rozmawiam bardzo dobrze jak na dziewczynę z wymiany, to nie jest jeszcze to, czego oczekuję.

Dwa tygodnie temu obiecałam sobie, że będę ćwiczyć wieczorem od rozpoczęcia szkoły i udało mi się tylko raz. Wczoraj jednak uznałam, że nie będę robić głupich ćwiczeń, które tylko mnie denerwują i znalazłam inny sposób na piękną sylwetkę. Od wczoraj codziennie będę tańczyć (hihi zobaczymy). Więc wieczorem włączyłam sobie open.fm w iphonie (bo ja nie mam takiej tanecznej muzyki) i włożyłam moje piękne matrioszki do uszu. Nie mam tu głośników, co doprowadza mnie do szału, nienawidzę słuchać muzyki z laptopa. Muszę kupić je w najbliższym czasie. Chciałabym te wielkie beats od dr. dre, ale one są naprawdę duże i miałabym problem z przewożeniem ich do Polski i mogłyby się uszkodzić. Muszę się pocieszyć jakimiś mniejszymi. Co do innych sportów to na razie nie jestem zapisana ani na taniec (powiedzieli mi, że muszą pomyśleć nad tym, czy mogę być w grupie, bo nie tańczyłam z nimi od początku; jakby to było możliwe hahaha) ani na cheerledering. Za to jutro mam pierwszą lekcję golfa! Myślę, że ten sport jest dla mnie odpowiedni, ponieważ jest spokojny i będzie ładnie wyglądać w informacjach o mnie na facebooku. Raz grałam w minigolfa, a raz tylko strzelałam piłeczki, ale uczył mnie kolega Mike'a jak byliśmy u niego w domu (na ogródku oczywiście). Ale to była noc, więc nie wiem jak daleko moja piłeczka poleciała.

Wczoraj wieczorem rozmawiałąm na Skype z Niną z wymiany, która mieszka w Topece. Przyjedzie do mnie na urodziny, które robione są w tą niedzielę, czyli szykuję się wielka rodzinna wixa! Łuuhhuuu. Ciekawe jak to będzie wyglądać. Nicole powiedziała, że mogę zaprosić kogo chcę. Moje urodziny wypadają we wtorek, ale babci wtedy nie będzie, a ona jest zaproszona i zrobi dla mnie dobre jedzenie. hahahahahhahaha

Potem we wrześniu kolejna wixa, też domówka u mnie. Przyjadą ludzie z wymiany z miast w pobliżu. Nina poznała ich już na wycieczce Canoe Trip, na którą ja nie pojechałam i nie żałuję. Jest trochę Niemców i parę Brazylijczyków, w tym dwóch bardzo atrakcyjnych : ). Co do atrakcyjności to dzisiaj wreszcie zostałam zauważona przez najprzystojniejszego (moim zdaniem) chłopaka tutaj. Jest bardzo egzotyczny, więc mój kochany Oskarek powiedział, że jestem "głupią Polką". Ale nie przeszkadza mi bycie "głupią Polką", jeżeli mam być szczęśliwa : )

Dzisiaj na pierwszej godzinie lekcyjnej każdy dostał kartkę z nazwiskami seniorów, ponieważ mieliśmy zakreślić trzy dziewczyny i trzech chłopców, których chcemy jako królowa i król balu. Zobaczyłam tam nazwisko Matavosky i spytałam się dziewczyny zbrodą, która jest miła, czy to jest jakaś Polka, Rosjanka albo Czeszka. Okazało się, że jest to Polka w 1/4. Podeszłam do niej dzisiaj na lunchu i przedstawiałam się, a      ona powiedziała, że chciała wcześniej do mnie zagadać, ale się wstydziła. Ona ma jakieś zdjęcia z podpisami po Polsku, ale jej rodzice nie mówią w tym języku, więc jutro na seminarze będę jej to tłumaczyć : D. Cieszę się, bo na pierwszy rzut oka jest bardzo fajna. Dzisiaj zgubiłam mój ukochany planer, ale wydaję mi się, że ktoś mi go wziął "przez przypadek". Muszę znaleźć tego złodziejaszka i odzyskać ten głupi kalendarz, który musimy ze sobą nosić. Totalnie bez sensu.

Każecie mi robić zdjęcia, więc zrobiłam 3, ale jutro też będę chodzić z aparatem po szkole jak debil, żeby zaspokoić ciekawość i mieć wydrukowane wspomnienia. Koniecznie muszę uwiecznić toalety, bo są czyściutkie, lepsze niż na lotnisku w Polsze.

Ceramika i artystyczne ciacha

 


Moja szafka. Chuda i długa. Na górnej półce książki. Najgrubsza jest historia. Ok. 1300 stron.


No i muszę się pochwalić moją pierwszą oceną. Czuję się jak w przedszkolu z tymi uśmiechami, ale tak jak mówi nazwa "oral quiz" jest to test ustny : )  i znowu nauczycielka zrobiła błąd w moim imieniu, ale już wie, że źle napisała, po za tym teraz wszyscy mamy wymyślone hiszpańskie imiona, ale ja i tak wzięłam sobie odpowiednik polskiej Kasi - Katarina.



Na koniec piękna ja i moja kolacja. Dzisiaj mało zjem.



Kolejny post za dwa dni tak myślę, żebyście się trochę stęsknili za moimi "perypetiami za oceanem". : *

Minęła godzina - idę baunsić. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cosmopolitan Cocktail