wtorek, września 06, 2011

sweet 16


Nie jestem wielką fanką takiego rodzaju muzyki, ale to piosenka z urodzinową sukienką, więc na urodziny odpowiednia : ).



W ten weekend wydarzyły się dwie ciekawe rzeczy.

W sobotę wstałam bardzo późno - o 1 po południu. To dlatego, że poszłam spać o 3, wszystko przez te głupie filmy z poprzedniej notki, które nie chciały się załadować. Posprzątałam pokój, żeby na niedzielę był czysty. Potem chciałam jechać na zakupy i poprosiłam Nicole, która się zgodziła i spytałam się jeszcze Niny czy też z nami pojedzie. Okazało się, że jej znajomi mają iść do klubu. TAK DO KLUBU! I ona też tam idzie i byłoby jej miło, gdybym też poszła. Byłam strasznie podekscytowana. I Nicole się zgodziła : ). Nie wiecie jak szczęśliwa byłam przed tą imprezą. Jest to klub The Pulse. Wstęp od 15 do 19 lat hahahahah. Ale i tak bardzo się cieszę, bo byłam pewna, że nie będzie mowy o jakichś imprezach tutaj. Leciała sama czarna muzyka. Na początku było trochę nudno, ale potem już mi się spodobało i mam nadzieję na powtórkę w piątek albo sobotę. Ach no i przed tym wyjściem chciałam kupić sukienkę na niedzielną imprezę, jednak kiedy byłam już w  tym sklepie pacsun, który bardzo mi się podoba, okazało się, że jej nie ma. Znalazłam inną, ale była za duża. Na pocieszenie kupiłam sobie kurtkę bejsbolówkę. 



mmm jakie stajlisz skarpetki

jest słodko


W niedzielę odbyła się moja impreza urodzinowa. Nie były to wymarzone 16 urodziny, ale nie mogę narzekać. Jakiś czas temu obawiałam się, że spędzę urodziny sama zapłakana, obżerająca się słodyczami, więc się cieszyłam. Dostałam dużo prezentów. Uwielbiam (z Niną : )) jak oni tutaj wszystko pakują. Np. papier w muffinki . To śmieszne, bo moi host rodzice kupili mi też Vogue, a przecież zamówiłam prenumeratę. Ale Nicole powiedziała mi, że nie chciała żebym czekała 6 tygodni (tyle czeka się na pierwszy numer od wysłania prenumeraty) i to dobrze, bo ten odcinek jest z Kate Moss (ślub z Jamie Hince, on gra w The Kills ) i Natalią Vodianovą, czyli moimi ulubionymi modelkami i muzykiem

tort podczas krojenia










hahahahhahaha


Vogue amerykański, a napisane po polsku! 


 Dzisiaj moje urodziny, zrobiłam do szkoły ciasteczka z maślanych ciasteczek Leibnitz. Bardzo wszystkim smakowały.  Zaśpiewali mi sto lat na hiszpańskim. Miałam też moją pierwszą lekcję golfa i ten sport przypadł mi do gustu. Trener ma syndrom suchara, ale na poziomie początkującym, więc nie jest tak źle. Zmieniłam też stolik na stołówce, bo dziewczyny, z którymi poprzednio siedziałam cały czas gadały tylko o esemesach i o ludziach, których nie znam. W nowym miejscu mamy krzywą ławkę, ale to jest śmieszne. Nie wieje też na mnie klimatyzacja, tak bardzo jak poprzednio no i mam lepsze widoki : ).

Na jutro do szkoły mam jakieś głupie wypracowanie, nie mam pojęcia jak to napisać, więc trochę nad tym teraz popracuję.


Ah no i w poniedziałek zrobiłam jeszcze te zdjęcia, bo chciałam uwiecznić wysokie kukurydze. W tym tygodniu będą je zbierać.



z Maddie, moją kuzynką.

Trzymajcie się, buziaczki i bardzo dziękuję za życzenia .

1 komentarz:

  1. Hihi ja ciągle mam nogi poobijane po tym, jak ta murzynka walila mnie swoim tylkiem tak mocno, ze nogi mi sie uginaly:D

    OdpowiedzUsuń

Cosmopolitan Cocktail